Niezbyt burzliwy przebieg miała ta poniedziałkowa sesja, ale też po takim tygodniu jak poprzedni, kiedy WIG20 zyskał ponad 6 proc., taki dzień odpoczynku po prostu się należał. Fakt, że korekta nie była zbyt głęboka pozwala spokojnie czekać na kolejne sesje. Te zaś mogą być korzystne dla posiadaczy akcji, bo zwyżki widzieliśmy dziś zarówno na giełdach azjatyckich jak i w Europie, na plusie zaczynają się także notowania w USA. Spokój zakłóca tylko polityka, ale czy skoro rynek nie reagował na rozpad koalicji, to będzie reagował na jej ponowne zawiązanie lub decyzję o wyborach? Na razie liczą się tylko fundamenty gospodarcze, te zaś – i to potwierdziła dziś opinia Międzynarodowego Funduszu Walutowego – są solidne.
Indeks był dziś ratowany przez sektor bankowy, a w szczególności Pekao, którego akcje zdrożały o 3,5 proc. W dół ściągały go akcje spółek paliwowych (Lotos 2,9 proc., PKN 1,0 proc.) oraz Telekomunikacji (spadek o 3,5 proc.). Obroty nie były najwyższe – nieco ponad 725 mln PLN – i dobrze, bo pokazuje to korekcyjny charakter sesji.
Na szerokim rynku zdrożały papiery 120. spółek, staniały 103. MIDWIG zyskał 1,2 proc. i ustanowił nowy rekord, gorzej zaprezentował się WIRR, który stracił 0,4 proc.
Na rynku walutowym złoty osłabił się nieznacznie w ślad za taniejącym dolarem na rynkach międzynarodowych. Dziś GUS ogłosił, że średnia pensja w Polsce nie wzrosła we wrześniu wobec sierpnia i jest o 5,1 proc. wyższa niż przed rokiem. To kolejne – w sumie zaskakujące – dane, które pokazują, że inflacja jest pod kontrolą (w piątek GUS informował, że we wrześniu inflacja nie wzrosła), co poniekąd tłumaczy umocnienie złotego w ostatnich dniach. To że po dzisiejszej publikacji złoty tracił – niezbyt silnie – wskazuje na realizację zysków przez inwestorów, którzy takich dobrych danych się spodziewali. Na koniec dnia za dolara płacono 3,10 PLN, za euro ponad 3,88 PLN, a za franka 2,44 PLN.