Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, od 1 kwietnia w Banku Pocztowym rozpoczyna pracę Piotr Gawron. Zajmie stanowisko Dyrektora Zarządzającego i będzie odpowiadał za pion sprzedaży, w ramach którego znajduje się Departament Sieci Własnej, Departament Bankowości Pocztowej, Departament Rozwoju i Wsparcia Sieci, a także Departament Kanałów Mobilnych, czyli call center i bankowość internetowa.
Piotra Gawrona nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Doświadczenie zdobywał w PKO BP w Zespole ds. Utworzenia Banku Hipotecznego. To był jednak epizod. Wszyscy i tak znają i pamiętają go jako jednego z współtwórców mBanku – pierwszej wirtualnej instytucji w naszym kraju. Gawron pracował przy tym projekcie od lipca 2000 roku. Dwa lat później objął stanowisko dyrektora Departamentu Bankowości Elektronicznej. W kwietniu 2006 roku powołany został na stanowisko dyrektora BRE Banku odpowiedzialnego za projekty mBank w Polsce i za granicą – czyli za Czechy i Słowację. To człowiek ikona bankowości internetowej, bardzo doświadczony manager, który jak widać sprawdza się zarówno przy stawianiu, jak i rozwijaniu nowych biznesów.
Po odejściu z mBanku przez kilka miesięcy był swego rodzaju wewnętrznym konsultantem, pomagając otwierać nowe projekty na Wschodzie. Następnie nadszedł kryzys, a co za tym idzie, nadszedł kres wszelkim planom ekspansji. Kryzys finansowy pokrzyżował zatem nie tylko plany wielu nowych banków, ale i wielu karier. Widać to niestety w naszym kraju.
Kolejne banki zaczynają ostre cięcia kadry. Ostatnio poinformował o tym GE Money Bank. Oczy wszystkich skierowane są na inne instytucje, które albo coś wspominały o zwolnieniach, albo po prostu wiadomo, że do zwolnień będziem musiało dojść ze względu na słabe wyniki i ogólną tendencję w sektorze. BRE? Getin? Millennium? Pekao SA? Mowa właściwie o każdym, kto do tej pory nie zwalniał lub nie jest w trakcie zwolnień grupowych. W wielu bankach dochodzi zresztą do „odstrzału” wyższej i średniej kadry managerskiej, żeby nie musieć obejmować ich programem zwolnień grupowych. Jednym słowem dochodzi do selekcyjnych zwolnień najdroższych managerów, a potem już lawina pójdzie. W części instytucji co miesiąc znika po kilka, kilkanaście osób. Część osób robi to oczywiście wiedząc, że raczej nie ma szans na przetrwanie w dotychczasowej organizacji. Dlatego odchodzą sami, żeby przejść do konkurencji lub zupełnie innej branży. Czasy nadeszły straszne i atmosfera psuje się coraz bardziej. Pod nóż idą często całe działy, linie biznesowe, placówki. Jednym słowem, czas na szukanie pracy w obecnych warunkach za dobry nie jest i raczej przez najbliższe kilkanaście miesięcy nie będzie.
I oto przed takim dylematem zapewne stał Gawron. Managerowie jego formatu są tak dobrzy, jak ich ostatnie dokonanie. Czas działa tu niestety na niekorzyść, powodując dewaluację nawet najlepszych osób, które pozostają poza rynkiem. I chyba właśnie tak można tłumaczyć ten w sumie dość zaskakujący ruch zawodowy.
Zaskakujący w wielu wymiarach. Po pierwsze oznacza to, że wiceprezes Midera zatrudnił (bo chyba nie ma wątpliwości, że ten transfer to jego dzieło) no nie ukrywajmy – osobę bardziej doświadczoną od siebie. Przez wiele lat pomiędzy tymi managerami była odwrotna zależność służbowa. Jednym słowem pełen szacunek dla obu z nich – za odwagę, umiejętność dogadania się, etc. W podręcznikach od zarządzania sporo mówi się o tym, że dobrego managera poznaje się po tym, że umie delegować swoje obowiązki, a przede wszystkim tym, że otacza się ludźmi lepszymi od siebie. Wiele osób z zewnątrz może tak tę sytuację postrzegać i przyznajmy uczciwie, w wielu obszarach pewnie by się nie pomylili. Kolejnym zaskoczeniem jest bank wybrany przez Gawrona. Pocztowy ma niewiele wspólnego z nowoczesną instytucją, działającą przede wszystkim przez internet. To zupełnie inny rodzaj klientów, inna sieć dystrybucji, pricing, no dosłownie wszystko. Dla nowego dyrektora samo przejście może z zewnątrz wyglądać trochę na degradację – powiedzmy sobie szczerze – wiele osób nie byłoby stać na takie rozwiązanie. Uniosłoby się honorem, zmieniło branżę lub wzięło jakieś teoretycznie wysokie stanowisko, nie patrząc na możliwości rozwoju. Dla nas jednak to potwierdzenie ogromnej klasy Gawrona jako managera, który bardziej przykłada wagę do tego co robi, a nie tego, jakie ma stanowisko i jak to może być odebrane na zewnątrz.
Jak zatem to wszystko tłumaczyć i rozumieć? Być może w najprostszy sposób. Nowego banku internetowego w Polsce przez najbliższy czas nie będzie. Ze start-upów na rynku w zasadzie do obsadzenia jest tylko Allianz Bank, ale trudno powiedzieć co się tam będzie wewnątrz działo. Właściwie wszystkie instytucje są zajęte czym innym niż nowym otwarciem. Co zatem skusiło go do Pocztowego – mimo, że jak nieoficjalnie wiemy, miał kilka innych wydawałoby się, że ciekawszych propozycji? Midera? Zapewne tak. Bardziej jednak chyba skłoniło go to, że Pocztowy to jedno wielkie wyzwanie, całkowicie inny segment rynku niż jego dotychczasowe doświadczenie, a w końcu w pewien sposób wciąż swego rodzaju start-up do ułożenia. W obecnych czasach, gdy Skarb Państwa jest ideałem inwestora, bank ma zielone światło, a jednocześnie może znaleźć swoją niszę wśród mniej ubankowionej części społeczeństwa. Wykazanie się na takim stanowisku, to nie lada wyzwanie. Jeśli zatem ktoś bez problemu oddaje kompetencje i również daje wolną rękę, mając do takiej osoby zaufanie, to w sumie czego trzeba więcej. Dla wiceprezesa to w sumie ryzykowne posunięcie – to człowiek z zewnątrz, jak dotąd niesprawdzony w takim banku (chociaż w sumie o kim moglibyśmy w ten sposób w przypadku tej instytucji tak powiedzieć?). Odpowiada swoim autorytetem i pewnie ma świadomość, że to mimo wszystko pewne ryzyko.
Piotr Gawron będzie miał dużo wolnej ręki. Właściwie z tych najważniejszych rzeczy, to pod nim nie będą tylko produkty – na wszystko pozostałe ma wpływ. Ma stworzyć pełen model biznesowy, odpowiadać za przegląd rynku, segmentów klientów, kanałów, efektywności, również produktów. Pracy na wiele miesięcy (czy raczej jeśli będą efekty – lat). Wygląda to ciekawie – trzeba przyznać. Usłyszawszy tę informację jakoś trudno było nam w nią uwierzyć w pierwszej chwili, ale ją nieoficjalnie potwierdziliśmy. Nie ukrywamy. Z coraz większym zaciekawieniem patrzymy na ten bank. Nie da się bowiem ukryć, że tam się dużo dzieje i to na poziomie ruchów górotwórczych. Nawet w normalnych warunkach informacja o takim transferze wzbudziłaby sporo szumu. A co dopiero w takich warunkach rynkowych! Biorąc pod uwagę kondycję konkurencji, to może się okazać, że Pocztowy może jeszcze sprawić sporo zamieszania. Obecna w nim kadra pokazała już nie raz, że potrafi. Łatwo nie będzie, ale w sumie patrząc na inne banki – inni mają chyba gorzej. Tutaj chociaż idą do przodu, a nie cofają się bez świadomości, jak długo i jak daleko. Jednym słowem – Panie Dyrektorze – trzymamy za Pana kciuki i z całego serca życzymy powodzenia w nowym miejscu pracy! Co prawda trudno nam uwierzyć, żeby z syrenki zrobić ferrari, no ale my ludźmi małej wiary generalnie w takich sprawach jesteśmy. Trzeba być jednak dobrej myśli. Nawet jeśli w sektorze trwa prawdziwe trzęsienie ziemi.
Źródło: PR News