– Bardziej restrykcyjne zasady udzielania nisko oprocentowanych hipotecznych kredytów walutowych to wynik interwencji Komisji Nadzoru Bankowego. Teraz część osób starających się o taką pożyczkę może jej nie dostać, bo banki będą musiały stawiać wyższe wymogi dotyczące zdolności kredytowej. – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
Zdaniem Przemysława Gosiewskiego na nowych przepisach skorzystają głównie duże banki, które dotąd zostawały w cieniu mniejszych banków udzielających coraz więcej kredytów walutowych. Na przykład PKO BP, niedawno miał 58 proc. tego rynku, a teraz ledwie jedną czwartą i wciąż traci.
– Komisja Nadzoru Bankowego kieruje się właśnie interesem publicznym, a dokładnie bezpieczeństwem klientów banków. Nadzór chce zapobiec sytuacji, w której klienci mogliby wpaść w pułapkę zadłużeniową i nie podołaliby spłacie zaciągniętych zobowiązań – twierdzi rzecznik NBP Krzysztof Gacek.
Polityki utrudniającej dostęp do kredytów hipotecznych nie rozumie i nie zgadza się również premier. Kazimierz Marcinkiewicz ma nadzieję, że sytuację zmieni konsolidacja nadzoru bankowego.