Reklamy szybkich kredytów czają się na każdym rogu. We wszystkich bankowcy podkreślają łatwość otrzymania pieniędzy. Niewygórowane warunki i brak poręczycieli to już standard, więc instytucje finansowe obiecują klientom wypłatę pieniędzy niemal natychmiast. Np. Lukas Bank na stronach internetowych obiecuje „kredyt gotówkowy w 15 minut”, a SKOK Stefczyka – wypłatę pieniędzy w godzinę.
Niektórym bankom agresywnie reklamującym swe usługi przed świętami przygląda się już Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. – Prowadzimy postępowanie wyjaśniające w sprawie reklam Eurobanku obiecujących błyskawiczne pożyczki, do których uruchomienia wystarczy rzekomo tylko dowód osobisty – przyznaje Wioletta Piłka z Departamentu Polityki Konsumenckiej UOKiK. Chodzi o „Kredyt na dowód”, który Eurobank ostro reklamował w telewizji przez ostatnich kilka tygodni.
Zdaniem UOKiK taki przekaz może wprowadzać klientów w błąd. Choć bowiem z „Kredytem na dowód” nie wiążą się żadne formalności (nie trzeba przynosić nawet zaświadczenia o dochodach), to z oferty mogą skorzystać tylko sprawdzeni klienci Eurobanku, a nie każdy, kto obejrzy reklamę. Alina Stahl, rzeczniczka Eurobanku, nie chce komentować sprawy. – Mamy czas do 27 grudnia na wysłanie do UOKiK odpowiedzi – mówi.
Jak podaje dziennik, UOKiK tymczasem nie wyklucza poszerzenia postępowania o inne banki, które wprowadzają klientów w błąd nierealnymi obietnicami. Bo w większości banków nie tylko kredytu w godzinę dostać nie można, ale nawet samo wypełnianie potrzebnych dokumentów – wniosku kredytowego, umowy, weksli – trwa dłużej. A gdzie czas na sprawdzenie kredytobiorcy w Biurze Informacji Kredytowej i ocenę jego wniosku?