„Z informacji WSJ Polska wynika, że wynik największego polskiego ubezpieczyciela mogł być jeszcze gorszy, gdyby nie wyprzedaż akcji przez grupę w 2007 r. – W 2006 i 2007 r. wartość portfela akcyjnego sięgała 15 proc. naszych aktywów. Została ona zredukowana w 2007 r. Pierwsza redukcja nastąpiła w kwietniu, kolejna na przełomie czerwca i lipca, i jeszcze jedna w październiku. Za każdym razem było to zamykanie pozycji na sumę od 200 do ponad 400 mln zł. Oczywiście nie działo się to wszystko jednego dnia – mówi WSJ Polska Andrzej Ladko, prezes PZU Asset Management.”, czytamy w gazecie.
„Przedstawiciele ubezpieczyciela tłumaczą, że redukcji trzeba było dokonać, bo grupa brała na siebie zbyt duże ryzyko. Dlaczego towarzystwo nie dokonało redukcji w 2008 r., w momencie największych spadków na GPW? – Grupa ze swoją skalą działania musi otwierać lub zamykać pozycje z 3-6 miesięcznym wyprzedzeniem przed innymi. Poza tym nie było w zeszłym roku na rynku takiego analityka, który przewidziałby spadek WIG20 w ciągu pół roku o jedną czwartą – wyjaśnia Piotr Broda, wiceprezes PZU AM […]..”, czytamy dalej.
Więcej informacji w dzisiejszym wydaniu „Dziennika”.