Znaczenie decyzji w sprawie stóp procentowych w USA dla inwestorów jest bardzo duże, ale szanse na zmianę dotychczasowego nastawienia Fed – nikłe.
Na azjatyckich rynkach w środę rano nadal karty rozdawali inwestorzy ograniczający zaangażowanie kapitałowe w ryzykowne aktywa – NIKKEI spadł o 0,7 proc., a chiński indeks Shanghai Composite tracił na wartości ok. 1 proc. Toyota poinformowała, że z powodu technicznych usterek wykrytych w ośmiu modelach samochodów wstrzymuje ich sprzedaż na rynek amerykański i kanadyjski. Akcjonariusze spółki zareagowali dość nerwowo na ten komunikat, ponieważ mowa jest o ok. 2,3 mln potencjalnie wadliwych aut, w tym najpopularniejszej w USA Toyoty Camry – wartość akcji Toyoty spadła o ponad 4 proc.
Jeśli chodzi o publikowane przez spółki wyniki finansowe, coraz więcej firm po kilku stratnych kwartałach znowu może pochwalić się dodatnim zyskiem netto. Taki scenariusz sprawdził się m.in. w przypadku Yahoo.
Na rynku walutowym kupowano waluty kojarzone z bezpiecznymi aktywami, czyli dolary i jeny. Jednak po wczorajszym komunikacie agencji Standard & Poors o możliwym obniżeniu ratingu Japonii, warto zdawać sobie sprawę, że podobne skróty myślowe, które działały przez wiele lat stopniowo odgrywają coraz mniejsze znaczenie. Pod koniec 2009 r. Moodys pogroził Wielkiej Brytanii obniżeniem oceny wiarygodności kredytowej, a wśród największych gospodarek świata nie brakuje zadłużonych po uszy państw.
Po stronie danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na rosnące na wielu rynkach ceny. Wyższa niż oczekiwali ekonomiści inflacja w Australii (2,1 proc. r/r w IV kw. 2009.) może zapowiadać kolejną, już czwartą w rozpoczętym jesienią 2009 r. cyklu podwyżkę stóp procentowych. Dzisiaj poznamy także wstępny odczyt inflacji konsumenckiej dla Niemiec i chociaż analitycy oczekują jej wzrostu do 1 proc. r/r, to ze względu na negatywną sytuację na europejskim rynku pracy, ECB zapewne nie będzie spieszył się podnoszeniem kosztu pieniądza. Wieczorem poznamy także decyzję amerykańskiego banku centralnego w sprawie stóp procentowych, ale i tutaj nie ma raczej szans niespodziankę – ekonomiści zgodnie twierdzą, że rekordowo tani pieniądz w USA będzie towarzyszył nam przynajmniej do połowy 2010 roku.
Źródło: Open Finance