W Polsce z usług bankowych korzysta średnio co drugi dorosły obywatel – znacznie mniej niż w „starych” krajach unijnych. Zadłużamy się znacznie mniej chętnie niż np. Francuzi czy Niemcy, ale nie dlatego, by uzyskanie i spłacanie kredytu bankowego było obecnie zbyt trudne – tylko 6 proc. chętnych odmówiono udzielenia kredytów.
Eksperci Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce ostrzegają, że w przypadku wprowadzenia w życie przepisów o maksymalnych odsetkach, nad którymi obecnie pracuje Sejm, grupa ta znacznie się powiększy. Zdaniem prof. Małgorzaty Zaleskiej z Katedry Bankowości SGH, sprawy takie, jak wysokość oprocentowania, prowizja, opłaty nie powinny być regulowane w drodze ustawy, lecz powierzone mechanizmom rynkowym. Argumenty przeciw wprowadzeniu maksymalnych limitów odsetek od kredytów są poważne. Jak pokazują doświadczenia krajów, w których takie przepisy wprowadzono – Francji i Niemiec – konsekwencje poniosą przede wszystkim mniej zamożni. I tak:
– Sektory bankowe, w których wprowadzono maksymalne odsetki od kredytów, charakteryzują się mniejszą różnorodnością produktów i usług kredytowych niż tam, gdzie regulacje takie nie występują.
– Kredytodawcy działający w krajach, które wprowadziły limity, ustanowili procedury znacznie ograniczające dostęp do nich klientom o tzw. wysokim ryzyku.
– Z rynków, na których obowiązują limity, wycofują się instytucje kredytujące.
– Najczęstszym sposobem „omijania” tak restrykcyjnych przepisów jest zmniejszenie udziału odsetek w całkowitej cenie kredytu.
– Kredytobiorcy, którzy nie są w stanie spłacić kredytu w terminie, narażeni są na wyższe sankcje (do ogłoszenia upadłości włącznie) w krajach, które wprowadziły te rozwiązania niż tam, gdzie takich przepisów nie ma – czytamy w „Gazecie Prawnej”.