Inne ceny w promocyjnych gazetkach, inne na półkach, a jeszcze inne w kasie – to tylko jeden z problemów, z jakimi miewamy do czynienia w okresie zakupów świąteczno-noworocznych. Nieuważni klienci sporo dopłacą do promocji i obniżek.
W okresie świątecznych zakupów sprzedawcy liczą na wyższe zyski. Osiągają je często dzięki nieuwadze klientów ogarniętych ferworem zakupów. Żeby nie paść ofiarą brutalnej, sprzedażowej polityki, wypada znać zabiegi oczywiste dla sklepów, a często niewidoczne dla kupujących.
Oddziaływanie na zmysły odwraca uwagę
Specjaliści od sprzedaży i marketingu pracują nad tym, aby oferowany towar trafił do jak najszerszego grona odbiorców. Produkty w sklepie układają w odpowiedni sposób – droższe na wysokości wzroku klienta, tańsze na niższych półkach, a promocyjne w osobnych koszach z odpowiednimi etykietami. Ponadto w niektórych sklepach panuje odpowiednia temperatura, w tle leci muzyka, a w powietrzu unosi się zapach. Wszystko po to, żeby oddziaływać na zmysły klienta i pobudzić go do zrobienia większych zakupów.
Lista podobnych zabiegów jest znacznie dłuższa. Jedne wynikają z błędu czy niedopatrzenia pracownika, inne mogą być skutkiem niesprawności systemu. Są jednak sytuacje, które nagminnie powtarzają się w różnych marketach i nie dość, że uszczuplają portfel klientów, to jeszcze rzutują na ich opinię o sprzedawcach.
Najczęstsze grzechy producentów i sprzedawców
Przywykliśmy już do tego, że w dawnej cenie kupujemy produkty o pomniejszonej gramaturze (np. masło) lub litrażu (np. olej). Na inne zabiegi dopiero zaczynami zwracać uwagę. Poniżej lista coraz częstszych sklepowych zabiegów cenowych.
- Ten sam produkt ma inne ceny – w gazetkach, na półkach (znajdujących się w różnych miejscach w markecie) i przy kasie tego samego sklepu. Warto pamiętać, że klient ma prawo kupić towar po cenie z półki.
- Obniżanie cen po ich wcześniejszym podwyższeniu (przeklejanie cen) – na metkach lub półkach sklepowych widnieją dwie ceny – promocyjna i obok przekreślona „stara cena”, która często została zawyżona, żeby klient miał wrażenie, że trafił na okazję, choć w rzeczywistości kupuje towar po standardowej cenie. Na metkach jedną ceną często zakleja się kilka poprzednich – po odchyleniu okazuje się, że obecna promocyjna kwota jest wyższa niż ta znajdująca się bezpośrednio pod nią.
- Podwójne ceny – na metkach widnieje kilka cen w różnych konfiguracjach, przykładowo: cena wyższa i niższa obok siebie. Przy kasie nabija się oczywiście wyższą.
- Produkt po przecenie jest droższy niż przed nią – bowiem, jak się tłumaczy, „przecena” nie oznacza obniżki, a jedynie zmianę ceny.
- Promocja nie obowiązuje w danym markecie – mimo że na półkach znajdują się produkty oznaczone jako promocyjne, w danym markecie (jednym z kilku w mieście) mogą nie być objęte promocją.
- Promocja dotyczy tylko wybranego asortymentu – ważne, aby produkt miał promocyjne opakowanie, w przeciwnym wypadku – gdy z półki sklepowej, na której leżą obok siebie produkty w promocyjnym i standardowym opakowaniu, weźmiemy te drugie – zapłacimy normalną cenę.
- Promocja lub obniżka mają postać osobnego bonu do zrealizowania – za produkt objęty promocją „-30%” klient zapłaci normalną cenę, otrzyma jednak bon o wartości 30% ceny zakupionego produktu, który będzie mógł zrealizować podczas kolejnych zakupów.
- Promocyjne pakiety (tzw. cztero- i sześciopaki, pakiety „2+1”) – produkty kupowane w ten sposób bywają w przeliczeniu na sztukę droższe niż pojedyncze.
- Gorszy towar w tej samej cenie – przykładowo wędliny nasączane płynami, żeby były cięższe, a stare warzywa i owoce mieszane są z tymi z nowych dostaw. Nie obowiązuje przy tym obniżka ceny w związku ze sprzedażą produktów drugiej kategorii.
- Bałagan na półkach – układanie na półkach droższego towaru przy niższych cenach.
- Zawyżona waga – bywa, że kasy sklepowe mają przestawione wagi, które zawyżają wagę kupowanych produktów, a przez to podnoszą cenę kupowanych towarów.
- Błędy przy naliczaniu rachunku – ten sam towar bywa nabijany na rachunek kilka razy, po cenie innej niż półkowa, czasami zaś na rachunku pojawia się produkt, którego klient w ogóle nie kupił.
Bądź sprytniejszy niż sklep
Sklepowe okazje kuszą na każdym kroku. Aby wyjść ze sklepu z tym, czego faktycznie się potrzebuje i nie zapłacić fortuny, warto wcześniej zrobić listę zakupów. Ceny poszczególnych produktów warto porównać w różnych sklepach, przeglądając papierowe lub internetowe gazetki reklamowe. Gdy już będziemy w sklepie, należy uzbroić się w czujność. Robiąc zakupy, warto:
- sprawdzać ceny na półce i w czytnikach cen, nie wybierać towaru, którego nie identyfikuje czytnik;
- sprawdzać daty ważności produktów;
- porównywać koszt jednostkowy produktu – najlepiej przeliczyć go samemu (nawet w telefonie komórkowym), bo ten znajdujący się przy cenach na sklepowych półkach nie zawsze jest właściwy (wystarczy, że dany produkt – np. proszek do prania – jest większy o 25%, ale podany koszt jednostkowy liczony jest dla standardowej pojemności).
Podczas płatności należy obserwować kwoty pojawiające się na kasie, a po otrzymaniu rachunku sprawdzić, czy wszystko się zgadza. Gdyby nie zgadzała się kwota lub ilość, można od razu podejść do punktu obsługi klienta czy reklamacji i wyjaśnić sprawę. Robiąc zakupy – zwłaszcza w okresie przedświątecznym – trzeba mieć się na baczności, bo nawet drobny błąd może znacząco uszczuplić portfel.
