Zgodnie z Ustawą od 1 lipca 2008 roku każdy rolnik będzie musiał ubezpieczyć przynajmniej połowę areału swoich upraw. Kontrolą zawieranych ubezpieczeń będzie zajmował się Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Rolnik, który nie dopełni obowiązku musi liczyć się z karą pieniężną w wysokości 2 Euro za hektar uprawy. Obowiązek zawarcia umowy ubezpieczenia będzie dotyczył takich ryzyk jak: grad, powódź, ujemne skutki przezimowania, przymrozki wiosenne, susza. Obecnie w Polsce ubezpieczonych jest niespełna 10% powierzchni pól, najczęściej tylko od ryzyka gradu i ognia. Dlatego wprowadzenie zmian wydaje się zasadne i poprawi bezpieczeństwo prowadzenia działalności rolniczej.
– Odszkodowanie będzie jednak wypłacane jeśli szkody w plonie głównym wyniosą co najmniej 30 %. W przypadku ubezpieczeń komercyjnych oferowanych przez nasze Towarzystwo, bez dotacji państwowej rolnik uzyskuje ochroną ubezpieczeniową już od 8% ubytku w plonie – mówi Andrzej Janc, dyrektor biura ubezpieczeń rolnych Concordia Polska TUW.
Zgodnie z ustawą składka ubezpieczeniowa będzie dotowana przez państwo, co tym bardziej powinno zachęcać rolników do zawierania umów z ubezpieczycielami. Dopłata do składki uwzględniać będzie rodzaj uprawy i poziom stawki ubezpieczeniowej – wyniesie najprawdopodobniej 50%. W odniesieniu do zwierząt gospodarskich poziom dopłaty do składki zostanie ustalony najprawdopodobniej również na poziomie 50%. Dokładny poziom dopłat do składek zostanie określony w stosownym rozporządzeniu, które wydane zostanie pod koniec tego roku. Ustawa określa również bardzo rygorystycznie wartość maksymalnych stawek ubezpieczeń. Niezależnie od liczby ryzyk, które ubezpieczenie ma obejmować składka nie powinna być większa niż 6% sumy ubezpieczenia w ubezpieczeniach upraw i 0,5% sumy ubezpieczenia w przypadku zwierząt gospodarskich. Jeżeli zakład ubezpieczeń zaproponuje wyższe stawki niż określone wyżej, dopłata do składki nie zostanie przyznana.
– Mimo pozytywnych zmian w ustawie, przyjęta kalkulacja składki, nie bierze jednak pod uwagę danych statystyczno-ubezpieczeniowych, a jej poziom nie uwzględnia faktycznego i przyjmowanego do ubezpieczenia ryzyka. Rozwiązaniem tego problemu byłaby możliwość stosowania przez zakłady ubezpieczeń taryfikacji swobodnej. W przeciwnym wypadku może to doprowadzić na dłuższą metę do złych konsekwencji dla ubezpieczycieli, którzy w przypadku strat w uprawach obejmujących znaczny obszar kraju, nie będą w stanie sprostać wypłacie odszkodowań – dodaje Andrzej Janc
Największe wątpliwości ubezpieczycieli budzi ubezpieczenie upraw na wypadek suszy. Nie wiadomo bowiem, czy w ramach przyjętego projektu jest to rozwiązanie możliwe i opłacalne. Nie ma bowiem ustalonych precyzyjnych procedur likwidacji szkód w stosunku do tego ryzyka, co w przyszłości może stać się polem konfliktów pomiędzy ubezpieczycielami i rolnikami i doprowadzić do obniżenia wiarygodności samych ubezpieczeń.
Rozwiązaniem tego problemu będzie sytuacja, gdzie Państwo przejmie w pewnej części wypłatę odszkodowań od tego ryzyka. Niestety ta kwestia nie została dokładnie doprecyzowana w nowelizacji ustawy, co budzi obawy ubezpieczycieli, co do funkcjonowania takiego mechanizmu wsparcia. Poza tym niskie składki ubezpieczeń dotowanych oraz szeroki wachlarz ryzyk utrudniają również oferowanie ubezpieczeń w odniesieniu do upraw specjalnych takich jak sadownictwo czy warzywnictwo, gdzie ryzyko strat jest dość wysokie.
Kolejnym utrudnieniem w zawieraniu umów jest wprowadzenie zapisu o braku dopłat do składek dla powierzchni ubezpieczonej większej niż 300ha. Nie mogą więc z nich skorzystać rolnicy wielkoobszarowi.
Niezależne od tego zmiany w ustawie są korzystne, a ubezpieczenia dotowane maja rozwiązać problem niewystarczającej pomocy państwa na wypadek zdarzeń losowych, upowszechnić obowiązek ubezpieczenia wśród rolników, którzy nie zawsze są skłonni do zawierania ubezpieczeń dobrowolnych. Niedoskonałości ustawy przy właściwym podejściu do problemu przez ubezpieczycieli i samych rolników nie powinny również spowodować sytuacji, której nie da się sprostać i rozwiązać.