Byki nie wykorzystały szansy zaatakowania oporu na 2450 pkt po dobrej sesji w Stanach. Słabość wykorzystała druga strona i ostatecznie zeszliśmy na dolną granicę kanału bocznego. FW20 zakończył na 2323 pkt po spadku aż o 3,6%.
Argumentów podaży dostarczyła LCH Clearnet, która rano poinformowała o podniesieniu depozytu zabezpieczającego dla kontraktów na włoskie obligacje z 6,65% na 11,65%. Można powiedzieć, że był to moment zapalny i rentowność popularnych 10-latek szybko przebiła 7% dochodząc nawet do 7,5% (6,8% we wtorek). Tak jak wspominałem odsetki na poziome 7% są zabójcze dla finansów państwa. Grecy wytrzymali z takim oprocentowaniem 17 dni, Portugali i Irlandia ok. 30 dni. Potem poprosili o pomoc. Problem w tym, że w ich przypadku wystarczyła „furgonetka” pieniędzy z UE i MFW. W przypadku Włoch potrzebne są „tiry”, nawet kilka. Nic dziwnego, że wprowadziło to panikę na rynki w Europie. Momentalnie straciło Euro a giełdy z początkowej zieleni rozgrzały się do czerwoności. Po południu ponoć interweniował EBC ale rentowność spadła nieznacznie.
Dzisiaj rynek włoskiego długu czeka test. O 11 poznamy wyniki aukcji 12-miesięcznych bonów skarbowych o wartości 5 mld EUR a do końca roku sporo jeszcze takich aukcji. Łącznie w listopadzie rząd włoski musi wykupić blisko 15 mld EUR bonów a w grudniu ponad 30 mld EUR. Sytuacją przejęli się Amerykanie. Wąll Street zanotowała spadki. Szeroki S&P500 stracił 3,7% i zakończył na 1229,1 pkt. Spadł kurs EUR/USD do 1,3530 i para ta wygląda niedźwiedzio. Wracając do rynku polskiego z technicznego punktu widzenia nastąpiło wyłamanie z bocznego trendu i powstał sygnał sprzedaży. Wsparcie 2280-2300, potem 2230 pkt. Lepiej sytuacja wygląda na indeksie bazowym. Średnioterminowa sytuacja pozostaje bez zmian.
Źródło: Dom Maklerski BDM SA