Lepsze dane z amerykańskiego rynku nieruchomości (sprzedaż domów wzrosła w listopadzie o 7,4 proc. m/m) doprowadziły wczoraj późnym popołudniem do złamania wsparcia na 1,4260 przez EUR/USD. Nowe minimum to 1,4217. Był to także dzień dalszego wzrostu rentowności amerykańskich obligacji – dla benchmarkowych papierów 10-letnich – do 3,77 proc.
Widać wyraźnie, iż rosną oczekiwania, iż FED zdecyduje się na wcześniejsze zacieśnienie polityki monetarnej. Warto tu jednak rozróżnić scenariusze kreślone przez rynek od mocnych faktów. Za nami lepsze dane za listopad, nie wiadomo, jak będzie w kolejnych miesiącach z amerykańską gospodarką, a członkowie FED pozostają powściągliwi w temacie zagrożeń inflacyjnych. Dodatkowo rynek przed Świętami jest dość płytki i więcej tutaj zabiegów księgowych, niż rzeczywistego dyskontowania mocnych faktów. W kiepskich nastrojach mogą być natomiast posiadacze funtów, po tym jak na rynku pojawiły się prasowe spekulacje, iż Bank Anglii może zwiększać skalę wykupu obligacji, gdyż perspektywy gospodarcze są dość słabe – więcej dowiemy się o godz. 10.30 za sprawą publikacji zapisków z ostatniego posiedzenia.
W kraju od początku tygodnia widać rosnącą siłę naszej waluty, która nie reaguje już na dalsze umocnienie dolara. W efekcie wczoraj wieczorem notowania euro zbliżyły się w okolice 4,16. Dzisiaj rano obserwowaliśmy wprawdzie pewne odreagowanie, ale są jednak szanse, aby tydzień zakończyć w rejonie 4,15 (jutro handel będzie dość symboliczny). Wsparciem dla naszej waluty będą opublikowane dane GUS o sprzedaży detalicznej i bezrobociu w listopadzie. Dynamika sprzedaży wyniosła 6,3 proc.r/r (oczekiwano 4,1 proc. r/r), a stopa bezrobocia wzrosła do 11,4 proc. (jak oczekiwano). Dzisiaj odbędzie się też ostatnie posiedzenie RPP w starym składzie – jego wpływ na rynek będzie minimalny. Inwestorzy wsłuchują się już w opinie nowych kandydatów, którzy powinni zostać zatwierdzeni przez parlament w I połowie stycznia. Na rynku międzynarodowym warto będzie zwrócić uwagę na popołudniowe dane z USA, które ponownie mogą być lepsze. To może zbliżyć notowania EUR/USD do poziomu 1,42.
EUR/PLN: Wczoraj wieczorem naruszyliśmy konsolidację na 4,17, co powinno otwierać drogę do testowania 4,1550. Dzisiejszy powrót na 4,1750 trzeba więc uznać za pewną próbę powrotu, która raczej będzie nieudana. Wskaźniki na wykresie 4H nie dają wyraźnych sygnałów. Rynek jest w fazie „dryfu”.
USD/PLN: Spadający EUR/USD uniemożliwia wyjście dołem z konsolidacji 2,9150-2,9450 i dzisiaj to się raczej nie zmieni. Wskaźniki na wykresie 4H nie dają wyraźnych sygnałów, mamy nudny „dryf”.
EUR/USD: Nic na razie nie wskazuje na to, aby łagodny trend spadkowy obserwowany od początku tygodnia, miał zostać przerwany. Celem będzie pokonanie wczorajszego minimum na 1,4217. Istotna średnia 200-sesyjna znajduje się na 1,4194 i można zakładać, iż nie zostanie ona znacząco naruszona. Wskaźniki na wykresie 4H nie dają wyraźnych sygnałów.
GBP/USD: Po złamaniu wczoraj średniej 200-sesyjnej na 1,6020, rynek kontynuuje spadki. Mocnym wsparciem zdają się być teraz okolice 1,5800-1,5850 wyznaczane przez minima z przełomu września i października b.r. W krótkim okresie ważne będzie sforsowanie wczorajszego minimum na 1,5920. Wskaźniki na wykresie 4H nie dają wyraźnych sygnałów.
Marek Rogalski
Źródło: DM BOŚ