Kto przed obowiązkowym przy kredycie ubezpieczeniu mieszkania chciałby porównać ceny, z rezerwą powinien traktować szacunki podawane na infolinii. Koniec końców i tak trzeba będzie zapłacić inną od zasłyszanej kwotę – nawet o kilkadziesiąt procent więcej… albo mniej.
Z myślą o tych, którzy ubezpieczają mieszkanie choćby na okoliczność kredytu hipotecznego, Bankier.pl co miesiąc sprawdza ceny polis. Zmieniamy sylwetki potencjalnych kredytobiorców, parametry nieruchomości i zakres poszukiwanej ochrony. Od czasu do czasu publikacjom tym towarzyszą kontrowersje dotyczące wysokości składki, bo kto podjął wysiłek porównania różnych ofert, ten wie, że co źródło informacji, to inna cena.
Kontrowersje są słuszne – podawane w Cenniku kalkulacje, mimo że przygotowywane przez specjalistów zajmujących się sprzedażą ubezpieczeń, stanowią jedynie szacunki oparte na ankiecie z informacjami o ubezpieczającym i jego nieruchomości. Mogą różnić się zarówno od ceny, jaką faktycznie przyjdzie zapłacić, jak i od kwoty, którą temu samemu właścicielowi mieszkania podałby konsultant na infolinii. Na konkretnym przykładzie sprawdziliśmy skalę tych rozbieżności.
W pierwszej kolejności sięgamy po telefon. Konsultantów kilku infolinii pytamy o cenę wymaganego pod kredyt ubezpieczenia 65-metrowego, nowego mieszkania w Łodzi (więcej informacji o nieruchomości w tabeli poniżej).
Czytaj więcej w lipcowym Cenniku ubezpieczeń mieszkania Bankier.pl
Źródło: Bankier.pl