O Getin Banku jest ostatnio ciągle głośno. Ostatnio ze względu na połączenie z Noble Bankiem. W efekcie powstanie jeden z większych graczy na rynku. Nowa instytucja ma iść w kierunku banku uniwersalnego. To duża zmiana w stosunku do niedawnej strategii, która była czymś wyjątkowym na polskim rynku.
Wszystkie te zmiany nie powinny nam przysłonić zmian organicznych wewnątrz organizacji. Chodzi o radykalne zmiany w ofercie rachunków osobistych i postawieniu na internet. Obie rzeczy nie były mocną stroną tej instytucji, dlatego obecne zmiany mogą przejść niezauważone. A naszym zdaniem warto bliżej się nim przyjrzeć.
Od dawna wiadomo, że to co nowe wzbudza największe zainteresowanie. Stąd też specyficzna strategia Czarneckiego, który konsekwentnie zakłada nowe instytucje i powołuje do życia nowe marki. Dużo ich zarówno wśród doradców, jak i wśród banków. Praktycznie rzecz biorąc każda linia biznesowa działa w sferze marketingu, jako samodzielna jednostka. Wbrew pozorom taka nietypowa strategia może mieć sens. Jeśli nie wyjdzie jakiś biznes, po prostu się go zamyka i nigdy nie pojawia się informacja, że to klęska Getinu. Co najwyżej, że nie wyszło wynajętemu managerowi, a właściciel prowadzi działania restrukturyzacyjne i łączy słabszy podmiot z mocniejszym.
Patrząc na dotychczasowe działania Czarneckiego można być pod przeogromnym wrażeniem skuteczności zatrudnionych przez niego managerów. Lista sukcesów rynkowych jest bardzo duża. Są oczywiście miejsca, gdzie mimo wszystko nie wychodzi tak, jak można byłoby się tego spodziewać. Kryzys finansowy do parteru sprowadził biznes hipoteczny, stąd też zapewne ostatnie ruchy fuzyjne. Jednak widać wyraźnie, że obecna strategia marketingowa się opłacała. Z rynku może powoli zejść DomBank i w zasadzie nikt z klientów tego ruchu nie będzie wiązał z porażką Getin Banku.
Fiasko dotychczasowej strategii, wynikające z przyczyn zewnętrznych, wymusza nadania całemu biznesowi nowego kierunku. Jest nim bank uniwersalny. W praktyce chodzi nie o to, że jedna instytucja będzie obsługiwała wszystkich możliwych klientów, ale o to, że po intensywnym wzrośnie przyszedł czas na ochłonięcie. Czymś takim będzie zwiększanie liczby klientów posiadających ROR. O tym, że to nowy kierunek w bankowości do znudzenia piszemy od dawna. Przykład Getin Banku jest dla nas tego potwierdzeniem. Bank dąży do stabilizacji bazy depozytowej, a to można najlepiej osiągnąć poprzez oferowanie dobrych rachunków bankowych. Dzięki temu maleje również koszt pozyskania nowego klienta na kolejne produkty (cross-selling), a także ryzyko kredytowe (lepsza ocena ryzyka). W przypadku sprzedaży biznesu, zawsze więcej płaci się za stałego, a nie kredytowego klienta, który jest swego rodzaju duchem – pojawił się w banku i zniknął.
O ile najwięksi gracze na rynku consumer finance od dawna są już obecni na rynku kredytów gotówkowych lub ratalnych w internecie, to można powiedzieć, że Getin raczej odpuścił sobie ten obszar działalności. Prawdą jest, że największe pieniądze są wciąż w świecie rzeczywistym, jednak internet szybko się rozwija i staje się coraz istotniejszym kanałem sprzedaży w strategii poszczególnych banków. Warto tutaj pamiętać, że z jednej strony jest to kanał dystrybucji, czy raczej akwizycji, na przykład poprzez kierowanie klientów do placówek czy na call-center, z drugiej strony jest to medium reklamowe, wzmacniające wizerunek danej instytucji.
Jest dość ciekawe, że wiele banków, które w pewien sposób powinny przodować również w internecie, oddają całkowicie pole swoim konkurentom. Jednym z takich banków był właśnie do niedawna Getin Bank. Był, ponieważ od kilku miesięcy duże zmiany wprowadza w tej instytucji ściągnięty z MultiBanku Krzysztof Kowalski. Ma on za zadanie rozwinąć zdalne kanały dystrybucji banku. Po dotychczasowych dokonaniach, należy stwierdzić, że to był dobry ruch ze strony Getinu, żeby przyciągnąc do siebie tego managera.
Kowalski od lipca jest Dyrektorem Departamentu Alternatywnych Kanałów Dystrybucji w Getin Banku. Wcześniej przez kilka lat był związany z MultiBankiem, gdzie zajmował funkcję Dyrektora Strategicznego Obszaru Biznesu E-commerce i Business IT. Jeśli prawdziwe jest stwierdzenie, że Multi wyróżnia się kanałami elektronicznymi na tle konkurencji, to z całą pewnością Kowalski maczał w tym palce. Nowy pracodawca postawił przed nim dość ambitne zadanie. Sprzedaż przez internet, może poza Cetelemem, nie udaje się za bardzo żadnemu graczowi. Większość dystrybucji polega na przekierowywaniu kontaktów zdobytych w internecie do placówek lub na call-center. W takim wypadku wiadro jest niestety bardzo, ale to bardzo dziurawe. Jednak nawet w takim przypadku jest to już skórka warta wyprawki – o czym świadczy coraz większe zainteresowanie banków tym kanałem dystrybucji.
Jeszcze kilka miesięcy temu Getin tylko z pozoru był otwarty na internet. Całkiem ciekawa strona internetowa, poprawiona bankowość internetowa, wdrożone specjalne konto internetowe. To wszystko było jednak czymś pozbawionym strategii i odstającym od tego, do czego przyzwyczajają banki wirtualne, czy chociażby tradycyjni gracze. Dość powiedzieć, że konto internetowe zakładało się w placówce i na jednej wizycie się nie kończyło. Obecnie można mówić o wręcz rewolucyjnych jak na tę instytucję zmianach. Dowodem na to jest najnowszy pakiet e-GETIN. To nie jest kolejny rachunek w ofercie banku. To raczej nowe podejście do biznesu w wykonaniu gracza, który nigdy nie był mocny na tym rynku. Widać jednak, że nowy prezes banku ma świadomość braków i nie żałuje środków na realizację nowej strategii. Co jest takiego specyficznego w e-Getinie? Po pierwsze jest to atrakcyjna oferta jako taka. Bezpłatny ROR z darmowymi przelewami przez internet, wysokooprocentowane konto TOP (w pakiecie konto jest wyżej oprocentowane niż dla pozostałych klientów!). Dostęp do całkiem zgrabnego systemu bankowości internetowej i alertów SMSowych, plus ciekawa oferta depozytowa banku jest już raczej dodatkiem, podobnie jak cash back na pół roku do karty debetowej. Innowacją jest natomiast fakt, że klient podpisuje umowę ramową – jeden podpis pod wszystkie usługi – również w przyszłości te kredytowe. To otwiera całkowicie nowe możliwości dla zdalnej sprzedaży. Podobnie, jak dołączanie tego rachunku do… lokat bankowych.
To nie jedyne internetowe nowości w tym banku. Innowacją jest stosowany już w Pocztowym system zakładania lokat przez internet – bez potrzeby wychodzenia z domu. Jeśli klient chce, przy okazji może założyć pakiet e-Getin – umowa przychodzi kurierem w ciągu (ponoć) 1-2 dni. Jeśli tak to niezły wynik, porównując to z innymi graczami. Ma to być efekt współpracy z dobrą firmą kurierską.
Ciekawostką ma być również kredyt przez internet, który startuje lada dzień. Klient składa wniosek, scoring robiony jest telefonicznie, bank wysyła kuriera z umową, a następnie kredyt jest uruchamiany. Kluczowy jest naszym zdaniem ten kurier, a co za tym idzie szybkość. Zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce, bo kurierzy jacy są, to wszyscy wiemy. Trzeba jednak przyznać, że brzmi ciekawie. Swoją drogą, ciekawe, dlaczego nikt jeszcze nie założył osobnej firmy lub działu do obsługi kurierskiej jedynie instytucji finansowych. Przecież za chwilę to będzie żyła złota.
Zmiany zachodzące w Getinie należy uznać za ruchy tektoniczne – z zastrzeżeniem, że wyniki będą satysfakcjonujące. Nie od dzisiaj wiadomo, że mali gracze są motorem wielu innowacji, które przenikają następnie do zasiedziałych graczy. Ot chociażby lokata Pocztowego przez internet – zaczęło się od lokaty zwracanej na rachunek, z którego przyszły pieniądze. Obecnie można tymi pieniędzmi zarządzać poprzez specjalny serwis – a to wszystko bez potrzeby wychodzenia z domu. To innowacja i to dobrze przyjmująca się na rynku, czego dowodem właśnie Getin, Noble (z Openem), czy Meritum Bank. Możemy się założyć, że prędzej czy później, podobnie jak w przypadku rachunków oszczędnościowych, taki sposób zakładania lokat będzie powszechny w polskim systemie bankowym (no chyba, że KNF myśli na ten temat coś innego).
Czy wszystkie te zmiany mogą pomóc Getinowi? Z całą pewnością tak. Zmienia to bowiem pozycjonowanie tego banku. Większa baza klientów gwarantuje płynność, której tej instytucji trochę brakuje – zwłaszcza w obliczu tego, co dzieje się ze złotym. Nie ma co ukrywać, oba banki mają dość duży portfel kredytów walutowych, który ostatnio mocno spuchł. Stabilna baza klientów zapewniających osad, to rzecz w tym momencie bardzo ważna. Widać, że bank nie żałuje pieniędzy na akwizycję nowych klientów. Ma atrakcyjne depozyty, ciekawą ofertę rachunków osobistych, nie żałuje pieniędzy na reklamę, ostatnio nawet zdobywa klientów poprzez rekomendację (10 złotych przez pół roku na rachunek – zarówno przez rekomendującego jak i rekomendowanego). Potwierdza to, że bank w sposób agresywny rozwija się i póki co osiąga dobre wyniki finansowe. Pytanie oczywiście, jak kryzys wpłynie na szkodowość kredytów. A swoją drogą – wystartował już Introbank. Spotkaliśmy doradcę, który chwalił się, że już udzielił pierwszych kredytów. Działa też strona internetowa tej nowej instytucji.
My natomiast trzymamy kciuki za Kowalskiego, bo zmiany, które wdraża on i jego zespół, zmieniają nie tylko bank, ale też całą polską bankowość. Dlaczego? Z prostej przyczyny. Mimo wszystkich analiz, zagranicznych doświadczeń, czy w końcu podejmowanych prób, wiele w bankowości zależy od pioniera i tego, czy mu się uda. I nie należy tutaj mylić pioniera z kimś pierwszym na rynku. mBank przecież też nie był pierwszym bankiem z dostępem przez internet. Alior też wchodzi na rynek, na którym próbuje się coś zmienić od wielu lat. Jednak wytyczony przez takiego pioniera kierunek jest już potem automatycznie kopiowany przez kolejnych graczy – bo się sprawdziło. Nie ma wówczas na kogo zrzucać – skoro potrafi to jeden, to muszą to umieć i inni.
Źródło: PR News