Wzrostów WIG20 o 2,5 proc. już dawno nie widzieliśmy. Do tego obrót przekroczył miliard, czyli wyniósł więcej niż łącznie podczas dwóch sesji z początku tygodnia kiedy notowaliśmy spadki. Oczywiście jeden dzień wzrostów nie oznacza, że wracamy do nieprzerwanej hossy. Trzeba pamiętać, że na rynkach utrzymuje się wysoka zmienność, a nie codziennie popyt będzie dostawał takie prezenty jak wczoraj.
Przyczyną tak silnych wzrostów była informacja o wzroście PKB w USA w drugim kwartale. Wynik 3,3 proc. znacznie przebił oczekiwania i zadziałał natychmiastowo. Wszystkie giełdy wystrzeliły, a gracze nie byli zainteresowani głębszą analizą raportu. A powinni, bo głównymi czynnikami wzrostu okazał się większy eksport (zasługa rekordowo słabego dolara) oraz niemal 150 Mld dolarów podarowanych przez rząd obywatelom w postaci ulg podatkowych. Żaden z tych czynników w kolejnym kwartale nie będzie mieć miejsca, więc dopiero wtedy zobaczymy jak silna jest największa gospodarka świata. Poza tym za miesiąc przyjdzie kolejna weryfikacja PKB i oby za bardzo graczy nie rozczarowała.
Dziś bardzo bykom przyda się potwierdzenie wczorajszej siły. Dobrym prognostykiem jest utrzymanie wzrostowych nastrojów w Azji. Najważniejsze giełdy rosną tam o ponad 2,5 proc. co na przynajmniej na początku pomoże w europejskich wzrostach. Publikowane przed południem dane o nastrojach gospodarczych w Europie nigdy nie mają znaczenia, więc najprawdopodobniej po dobrym otwarciu będziemy oczekiwać na informacje o przychodach i wydatkach Amerykanów. Słaby odczyt postawi spory znak zapytania nad wczorajszymi wzrostami, bo jeżeli obywatele mniej zarabiają i mniej wydają to skąd ma się brać wzrost w gospodarce opartej na usługach (80% amerykańskiego PKB). Jednocześnie odczyt wyższy od oczekiwań połączony z końcem miesiąca i wczorajszymi humorami stanowi idealny układ do kolejnej imponującej zwyżki.