Mimo, że Stany Zjednoczone są ojczyzną nowoczesnych kart płatniczych, to rozwój technologii kartowych za oceanem jest znacznie wolniejszy niż na starym kontynencie. Organizacja Visa ogłosiła w zeszłym tygodniu plan, który ma doprowadzić do technicznej rewolucji na kartowym rynku. Amerykańskie banki prawdopodobnie już wkrótce zaczną wydawać karty mikroprocesorowe w standardzie EMV.
Karty płatnicze korzystające z paska magnetycznego jako nośnika danych mają za sobą już ponad 30-letnią historię. W Europie w wielu krajach zastąpione zostały już przez karty hybrydowe – korzystające zarówno ze starej technologii, jak i chipa, który oferuje wyższy poziom bezpieczeństwa przechowywania danych i pozwala na rozszerzenie funkcji plastikowego pieniądza.
W Polsce proces migracji do standardu EMV jest bardzo zaawansowany, ale wciąż nie zakończony. W I kwartale 2011 r. po raz pierwszy liczba kart posiadających mikroprocesor była większa niż kart magnetycznych. Zmiana technologii jest procesem długotrwałym, wydawcy stopniowo wycofują z portfeli klientów stare typy kart korzystając najczęściej z naturalnego cyklu wymiany plastikowego pieniądza. Nadal jednak, według danych NBP, nieco ponad 43% kart to karty posiadające wyłącznie pasek magnetyczny.
Różnice w poziomie rozwoju systemów płatności mają niekorzystne konsekwencje. Poza kwestią przestępstw kartowych, które obciążają przede wszystkim wydawców, są także nieprzyjemności dotykające użytkowników. Amerykańscy turyści w Europie często natrafiają na problemy z akceptacją wydanych w USA kart (szczególnie w automatach, na autostradach itp.).
Visa sięga po kij i marchewkę
Inicjatywa Visy opiera się na zachęceniu akceptantów do wymiany infrastruktury. Sprzedawcy, którzy co najmniej 75% transakcji kartowych przyjmować będą za pomocą terminali obsługujących standard EMV, mogą liczyć na zwolnienie z corocznego audytu zgodności z wymogami standardu przetwarzania danych PCI-DSS. Terminale instalowane w sklepach będą musiały być od razu gotowe do przyjmowania płatności bezstykowych. Ma to utorować drogę rozwojowi płatności mobilnych opartych na technologii NFC (stosowanej dziś np. w kartach zbliżeniowych).
Oprócz zachęt, przewidziano także mechanizm kar, który zastosowano wcześniej na kontynencie europejskim. Zasada przesunięcia odpowiedzialności (liability shift) działa następująco – za oszustwa kartowe odpowiada finansowo strona, która nie dostosowała się do nowego standardu. Od 1 października 2015 roku, możliwa będzie sytuacja, że odpowiedzialność za oszustwo spadnie na firmę obsługującą płatności kartowe (acquirer), gdy w obsługiwanym przez nią punkcie handlowym nie będzie terminala zdolnego wykorzystać mikroprocesor umieszczony na karcie. Do tej pory USA były jedynym krajem na świecie, w którym zasada przesunięcia odpowiedzialności nie była stosowana w żadnej formie.
Mikroprocesor to nie lek na wszystkie bolączki
Zmiany zachodzące na amerykańskim rynku będą miały znaczące konsekwencje dla całego sektora płatności kartowych. Zniknie kolejny punkt na mapie, gdzie przestępcy kopiujący paski magnetyczne mogli swobodnie uprawiać swój proceder. Doprowadzi to do migracji przestępczości kartowej w inne części świata, podobnie jak zaobserwowano to kilka lat temu w Europie.
Wymuszenie wprowadzenia terminali obsługujących płatności zbliżeniowe przyczyni się z kolei zapewne do szybszej akceptacji tej technologii i przyspieszonej ewolucji płatności mobilnych. Inicjatywa Visy zapewne zostanie podchwycona przez inne organizacje płatnicze, w tym najbliższego konkurenta – MasterCard.
Niestety standard EMV nie jest cudownym lekarstwem na problemy trapiące płatności kartowe. Nie zmienia on nic w kwestii bezpieczeństwa płatności internetowych. Istnieje groźba, że, podobnie jak np. w Wielkiej Brytanii, po rozpowszechnieniu się technologii kart mikroprocesorowych, znacząco wzrośnie liczba oszustw w transakcjach zdalnych (CNP, card not present).
Źródło: PR News