„Obok uchwalenia budżetu, rozwiązanie sporu o PZU to jedna z ważniejszych gospodarczych decyzji nowego rządu. Eureko, które walczy o przejęcie kontroli nad PZU już siódmy rok, deklaruje gotowość do rozmów […]. Holendrzy robią to za każdym razem, gdy pojawia się nowy szef resortu skarbu, ale do tej pory z żadnym nie udało się dojść do porozumienia. Ostatnio typowany na ministra skarbu Aleksander Grad w wywiadzie dla Gazety Wyborczej mówił, że sprawa sporu wymaga większego zastanowienia w gronie rządowym, choć on sam jest zwolennikiem negocjacji z Eureko. Z fotela szefa sejmowej Komisji Skarbu kilka miesięcy temu mówił w wywiadzie dla GP, że choć nie podoba mu się umowa prywatyzacji PZU, to została ona zawarta, a w państwie prawa obowiązuje nas ciągłość władzy i zobowiązań. Przypominał, że istnieje taka instytucja jak Prokuratoria Generalna, której celem jest m.in. rozstrzyganie sporów dotyczących prywatyzacji.”, czytamy w „Gazecie Prawnej”.
Pod koniec października odchodzący minister skarbu Wojciech Jasiński odstąpił od umowy sprzedaży akcji PZU firmie Eureko. Jako uzasadnienie podał, że Holendrzy nie dotrzymali umowy prywatyzacyjnej, bo zaskarżyli polski rząd do Trybunału Arbitrażowego w Londynie. Według ministra powinni natomiast rozwiązywać konflikt przed polskim sądem.
Spór między Eureko i polskim rządem o dokończenie obiecanej prywatyzacji PZU trwa już od 7 lat. Holendrzy posiadają obecnie 33 proc. akcji największego polskiego ubezpieczyciela, a kolejne 21 proc. mieli otrzymać w momencie wprowadzenia PZU na warszawską giełdę. Za opóźnienie prywatyzacji Eureko domaga się odszkodowania, którego wysokość szacuje się na ok. 8 mld zł.