Bankowość prywatna to nutka snobizmu i tajemnicy. W końcu pieniądze lubią ciszę. A duże pieniądze ciszę absolutną. Tak też jest przygotowany na przyjmowanie swoich klientów Noble Bank. Chyba jako pierwsi możemy się pochwalić bezpośrednią relacją z wizyty w oddziale nowej instytucji. Kto zadzwoni na infolinię może poczuć się bowiem rozczarowany. Ale kto trafi na Al. Ujazdowskie 41, może być pod wrażeniem. Czy pozytywnym?Na budynku trudno szukać szyldu – po prostu go nie ma. Tak jak na najlepszych filmach – tylko przycisk do wideofonu. Jeśli już nas wpuszczą zobaczymy przestronny hol wyłożony marmurem. Jak przystało na bankowość prywatną portier zawozi osobiście klienta windą na drugie piętro. Winda oczywiście w kolorze złotym. Portier z uśmiechem otwiera wszystkie drzwi, pełen profesjonalizm.
Salki konferencyjne, gdzie przyjmowani są klienci, to minimum 40 metrowy pokój. Wizualizację pokazywaliśmy jakiś czas temu. Wszystko w środku lśni, aż oczy bolą – piękne czarne stoły, skórzane, lekko niebieskie fotele z logo banku z tyłu. Jak się jednak nieoficjalnie dowiedzieliśmy, krzesła są niewygodne – pewnie trzeba je trochę poużywać. No chyba, że ma to sprawić, żeby jednak klient za długo się nie zasiedział…
Wszyscy pracownicy kłaniają się w pół, mówią ściszonym głosem. Wszędzie luksus i splendor. Jednym słowem – jak na filmach – mamy Szwajcarię w środku Warszawy, a lokalny UBS nawet się nie umywa…