Jak to już wielokrotnie w polskiej branży finansowej bywało, wejście na nasz rynek światowego giganta, niekoniecznie coś na nim zmieniło. Tak było z wielkimi bankami, tak jest i z eBay.pl. Jeśli internetowe aukcje, to wciąż tylko Allegro.pl. Nie inaczej jest w przypadku płatności internetowych. PayPal święcący triumfy na całym świecie, w Polsce praktycznie jest nieznany.eBay chyba się z Polską przeliczył. Myślał, że marka załatwi wszystko. Do naszego kraju wszedł totalnie nieprzygotowany. Teraz nadrabia zaległości, ale łatwo mu nie będzie. Podobnie jest z PayPalem. W końcu się pojawił, ale Polacy zostali potraktowani jak mieszkańcy zacofanego kraju i dostaliśmy jedynie możliwość płacenia za pośrednictwem PayPala. Posiadacze konta nie mają już możliwości otrzymywania pieniędzy, ani ich przelewania na rachunek bankowy. Strony w naszym języku też się nie uświadczy.
Na całe szczęście, przynajmniej część tych niedogodności zostanie zniesiona. Od 14 września zarejestrowani użytkownicy PayPal w Czechach, Węgrzech, Polsce i Tajlandii, będą mogli nie tylko otrzymywać pieniądze, ale również wypłacać je na konto bankowe.
Czy pojawią się inne rzeczy związane z PayPal’em? Płatności mobilne, karty płatnicze, etc.? Wątpimy, może w dalszej przyszłości. Naszym zdaniem PayPal w Polsce nie ma najmniejszych szans na osiągnięcie takiej popularności jak w niektórych krajach. Po pierwsze jest drogi, po drugie mamy w naszym kraju możliwość łatwego otrzymywania pieniędzy na rachunek bankowy (żadnych czeków, żadnego 3-4 dniowego transferu), po trzecie mamy dobrze funkcjonujące lokalne rozwiązania. Oczywiście ludzie będą korzystać z PayPal, na przykład przy płatnościach zagranicznych, ale w podobny sposób mogą zacząć wykorzystywać (o ile do nas wejdą) system płatności wdrażany przez Google.