W porównaniu z listopadem 2004 r. produkcja przemysłowa wzrosła o 8,5 proc, podczas gdy październikowy wzrost sięgał 7,6 proc. – Dane o produkcji świadczą o mocnym ożywieniu gospodarki – komentuje Ryszard Petru, główny ekonomista Banku BPH. – Po części jest to zasługa kończącej się w tym roku ulgi budowlanej. Ludzie spiesząc się, by z niej skorzystać, napędzali produkcję. Sporo dał też duży eksport aut produkowanych w Polsce. Takie dane dają jasny sygnał Radzie Polityki Pieniężnej, by nie ruszać stóp procentowych – dodaje.
Jeśli w grudniu produkcja byłaby równie wysoka, będziemy mieli 5-procentowy wzrost PKB w czwartym kwartale – przewidują analitycy. Z drugiej strony, jak podał wczoraj Główny Urząd Statystyczny, ceny produkcji spadły w listopadzie o 0,4 proc, porównując z listopadem ubiegłego roku. – Odbudowuje się popyt, rosną płace i koszty m.in. nośników energii, a mimo to ceny producentów spadają – mówi Stanisław Kluza, główny ekonomista BGŻ. – To efekt schładzania gospodarki, z jakim mieliśmy do czynienia w pierwszym i drugim kwartale. Biorąc pod uwagę 1-procentową inflację w listopadzie i wzrost płac, powinniśmy się spodziewać obniżki stóp, jednak wyniki produkcji mogą oddalać ją w czasie. Szanse na obniżkę stóp są niewielkie, chociaż jeszcze nieprzesądzone – ocenia.