Wygląda na to, że poprzednia ekipa rządząca w MSP w ogóle nie brała pod uwagę, że Polska może przegrać w arbitrażu. „- Ostateczne rozstrzygnięcie, które zapadło w poniedziałek w Brukseli, sprawiło, że cała strategia prowadzona przez dwa lata przez poprzedni rząd legła w gruzach. W tym momencie stajemy już wyłącznie przed faktem ustalania przed arbitrażem wysokości odszkodowania dla Eureko” – komentuje Aleksander Grad w rozmowie z „Parkietem”.
„Ministerstwo, szykując się do drugiej części arbitrażu, przygotowuje postępowanie, które ma szybko wyłonić kancelarię czy instytucję, która przygotuje dla MSP wycenę roszczenia Eureko. Resort chce móc zderzyć te szacunki z żądaniami holenderskiej spółki. Nie wiadomo, jakiej dokładnie kwoty Eureko może domagać się od Polski, ale pojawiają się wyliczenia na poziomie ponad 2 mld euro, czyli około 8 mld złotych.”, podaje „Parkiet”.
„- Najważniejsze jest, że zmieniamy podejście i proponujemy to, czego nie chciał zrobić mój poprzednik. Nie chciał on prowadzić negocjacji i doprowadził do takiej sytuacji, że mamy widmo zapłaty odszkodowania, nie wiemy w jakiej wysokości, a po stronie Skarbu Państwa wogóle nie jesteśmy przygotowani na taką ewentualność” – komentuje Aleksander Grad. Firma, której doradztwa oczekuje MSP, ma nie tylko wspomagać rozmowy na temat wysokości odszkodowania. „- Instytucja ta będzie doradzać nam, Skarbowi Państwa, również w negocjacjach z Eureko. Chcę, dobrze oceniając nasze mocne strony w sporze, usiąść do stołu negocjacyjnego” – wyjaśnia Grad.
Spór między Eureko i polskim rządem o dokończenie obiecanej prywatyzacji PZU trwa już od 7 lat. Holendrzy posiadają obecnie 33 proc. akcji największego polskiego ubezpieczyciela, a kolejne 21 proc. mieli otrzymać w momencie wprowadzenia PZU na warszawską giełdę. Za opóźnienie prywatyzacji Eureko domaga się odszkodowania, którego wysokość szacuje się na ok. 8 mld zł.