Krajowi inwestorzy oczekują na środowa decyzję Rady Polityki Pieniężnej. Rynek szeroko spodziewa się tego, że poziom stóp procentowych pozostanie niezmieniony. Analitycy są za to bardzo podzieleni w opiniach, co do terminu możliwego zacieśnienia polityki monetarnej. Naszym zadaniem, biorąc pod uwagę ostatnie dane makro oraz wypowiedzi członków RPP, do podwyżki z 25 proc. prawdopodobieństwem dojdzie już w przyszłym miesiącu lub z 75 proc. w maju. Decydujący w tym względzie powinien okazać się wydźwięk kwietniowej projekcji inflacji.
Warto pamiętać jednak o tym, że w tym tygodniu o polityce monetarnej zadecydują także inne banki centralne naszego regionu. Już dziś spotyka się Bank Węgier (decyzja o godz. 14:00 CET), jutro Bank Słowacji, a w czwartek Bank Czech. W przypadku Węgier i Czech stopy procentowe mają pozostać według prognoz na niezmienionym poziomie, odpowiednio: 8,0 proc. i 2,5 proc., a w przypadku Słowacji pójść w dół o 25-50 pkt bazowych z obecnego poziomu 4,75 proc., co ma być odpowiedzią na silny w ostatnim okresie wzrost notowań korony.
Oprócz posiedzenia Rady, tegotygodniowe krajowe kalendarium, jest niezwykle ubogie. Jedynie na czwartek zaplanowano przetarg zamiany obligacji, a na piątek publikację danych za IV kwartał o bilansie płatniczym i zadłużeniu zagranicznym, czyli praktycznie nic, co mogłoby w większym stopniu ruszyć rynkiem.
Rynek międzynarodowy:
Amerykańska waluta rośnie w siłę już trzecią sesję z rzędu. W pierwszej części poniedziałkowego handlu indeks dolarowy wzrósł do 83,44, choć jeszcze w czwartek na otwarciu wynosił on jedynie 82,65 i był najniższy od 8 grudnia ur. W tym samym czasie kurs EUR/USD spadł do 1,3254 z 1,3411, kiedy to był najwyższy od drugiej połowy marca 2005 r.
Dla aprecjacji zielonego, kluczowy był fakt dojścia przez międzynarodowych inwestorów do przekonania o tym, że komunikat po środowym posiedzeniu Fed wcale nie był tak gołębi, jak na początku sądzono, a także to, że piątkowe dane z amerykańskiego sektora nieruchomości były lepsze niż oczekiwano. Negatywne z punktu widzenia dolara, prawdopodobieństwo obniżenia poziomu stóp procentowych w USA, wyraźnie zmalało. Sprzedaż domów na rynku wtórnym, która według analityków miała w lutym spaść do poziomu 6,30-6,31 miliona z 6,46 miliona w styczniu, wzrosła o 3,9 proc., najsilniej od trzech lat, do 6,69 miliona z 6,44 miliona po korekcie miesiąc wcześniej. Warto pamiętać o tym, że lepsze od prognoz były także przedstawione we wtorek informacje o nowych inwestycjach budowlanych oraz pozwolenia na nie za ten sam miesiąc. Nic więc dziwnego, że inwestorzy z optymizmem oczekują na zaplanowane na dziś, na godz. 16:00 czasu polskiego kolejne dane z USA, tym razem dotyczące sprzedaży nowych domów. Średnia prognoz rynkowych wskazuje na to, że w lutym wzrosła ona do 985-990 tys. z 937 tys. w styczniu.
W takich warunkach, doniesienia niemieckiej prasy, dotyczące tego, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy, w swoim raporcie, który zostanie opublikowany w połowie kwietnia, podkreśli, że z w celu walki z nierównowagą w światowej gospodarce, konieczny jest dalszy spadek wartości dolara, nie zdołały się odcisnąć większym piętnem na kondycji waluty USA. Hasło to jest głoszone bowiem od dawna i co najważniejsze jest szeroko znane inwestorom.
W przypadku samego tylko kursu EUR/USD, czynnikiem wzmacniającym dolara, a osłabiającym euro, są obawy uczestników rynku, co do jutrzejszej publikacji niemieckiego indeksu Ifo. Według prognoz ma on zniżkować w marcu do poziomu 106,5 z 107,0 w lutym, co oznaczałoby trzeci już z rzędu miesięczny jego spadek.