Podstawową przyczyną spadku tempa wzrostu oszczędności Polaków jest sytuacja na rynkach akcji. W obliczu coraz większego udziału akcji w oszczędnościach rośnie ich wrażliwość na zmiany giełdowej koniunktury. Według naszych szacunków Polacy pośrednio (fundusze inwestycyjne, emerytalne, ubezpieczeniowe fundusze kapitałowe) i bezpośrednio ulokowali w papierach udziałowych około 130 mld PLN. To oznacza, że co piąta złotówka naszych oszczędności pracuje na rynku akcji. A trzeci kwartał pod względem rynkowej koniunktury nie należał do najlepszych – podstawowy indeks mierzący koniunkturę na warszawskim parkiecie stracił w ciągu trzech miesięcy -8,6%. Negatywny wpływ na zmianę wartości oszczędności miało również umocnienie się złotego wobec dolara – głównej po złotym waluty, w której oszczędzamy.
Mimo tej sytuacji, wpływ obu negatywnych czynników został z nawiązką zrekompensowany dzięki wzrostowi wartości oszczędności utrzymywanych w bezpiecznych instrumentach oraz dzięki napływom nowych środków, wynikającym głównie z:
– emigracji zarobkowej
– postępującej monetaryzacja aktywów, w tym szczególnie nieruchomości
– wzrostu gospodarczego oraz wynikających z niego spadku bezrobocia i wzrostu płac
– zmniejszającej się oszczędnościowej „szarej strefy”
To dzięki temu nadal możemy mówić o wzroście oszczędności gospodarstw domowych w Polsce.
W trzecim kwartale do analizowanych i prezentowanych grup aktywów, składających się na oszczędności Polaków, dołączyliśmy środki ulokowane w tytułach uczestnictwa funduszy zagranicznych, których wartość na koniec trzeciego kwartału szacujemy na 2,3 mld PLN. To niewiele choćby w porównaniu z aktywami krajowych funduszy inwestycyjnych czy nawet ze środkami zgromadzonymi w produktach inwestycyjnych oferowanych przez firmy ubezpieczeń na życie. Jednak w naszej ocenie, z uwagi na rosnącą potrzebę dywersyfikacji inwestycji, oferta funduszy zagranicznych powinna się spotkać z rosnącym zainteresowaniem Polaków. Przykłady z innych rynków (Czechy, Węgry) gdzie fundusze zagraniczne pojawiły się znacznie wcześniej niż u nas pokazują, że z czasem zajmują one trwałe miejsce w oszczędnościach gospodarstw domowych, a skala tego zjawiska zależy jedynie od atrakcyjności oferty i jej dostępności u dystrybutorów. Dane trzeciego kwartału pokazują, że podobne zjawisko może mieć miejsce również u nas – środki ulokowane za pośrednictwem zagranicznych instytucji wspólnego inwestowania we wrześniu były o 20% wyższe, niż trzy miesiące wcześniej, czym fundusze zagraniczne zdeklasowały pozostałe grupy aktywów.
Trzeci kwartał przyniósł wyraźne zróżnicowanie dynamiki w poszczególnych grupach aktywów. Tym razem do tracących na wartości konsekwentnie od wielu miesięcy inwestycji w bony i obligacji dołączyły również bezpośrednie inwestycje na rynku akcji (-6,4%) oraz inwestycje w jednostki i certyfikaty krajowych funduszy inwestycyjnych (-0,8%).
Szczególną uwagę zwraca powstrzymany trend spadku wartości bankowych depozytów, które po trzech miesiącach przerwy, od czerwca 2007 roku ponownie ruszyły w górę. I to z taką siłą, że już w sierpniu padł nowy rekord wartości złotowych i walutowych depozytów przechowywanych w bankach przez gospodarstwa domowe. W naszej ocenie to efekt trzech czynników. Po pierwsze zmienia się funkcjonalność bankowych rachunków oferowanych przez te instytucje. Dzięki ofercie kont oszczędnościowych detaliczni klienci banków uzyskali wyższą płynność deponowanych środków niż miało (i ma) to miejsce w przypadku tradycyjnych rachunków rozliczeniowych. Drugi ważny czynnik to wzrost oprocentowania oferowanego przez banki, wynikający z jednej strony ze wzrostu rynkowych stóp procentowych a z drugiej – rosnącej konkurencji o relatywnie tanie źródło finansowania rosnącej akcji kredytowej. Swój udział we wzroście depozytów mają również oferowane przez banki produkty łączone: np. fundusz+ lokata, obudowane atrakcyjnym przekazem reklamowym, w których obok wysokich zysków z funduszy eksponowane jest bardzo wysokie, często dwucyfrowe, oprocentowanie depozytu. Dopiero wnikliwa lektura regulaminu czy mało eksponowanego opisu pokazuej, że tak wysoka stawka oprocentowania dotyczy z reguły bardzo krótkiego okresu czasu, co oczywiście nie przekłada się na równie imponujące zyski z depozytowej części takiego łączonego produktu w całkowitym okresie jego trwania.
