Malwina Wrotniak, Bankier.pl: Pochodzi Pan z Katowic, ale mieszka dziś daleko bardziej na wschód.
Paweł Forlicz: Tak – na Tajwanie, w Tajpej, w dzielnicy Linkou.
Jak do tego doszło?
W 2001 roku zaproponowano mi pracę. Miałem otworzyć biuro reprezentacyjne kanadyjskiej firmy na wyspie. Ponieważ nigdy nie miałem problemów z przenoszeniem się z miejsca na miejsce, a moja małżonka właśnie kończyła studia, postanowiliśmy wyjechać na jakiś czas do Azji.
Tajwan wydaje się dość egzotyczny z punktu widzenia Europejczyka. Jaki to kraj, jakie to warunki mieszkaniowe?
Po pierwsze są ci, którzy mieszkają „przy ulicy”. Budownictwo na Tajwanie przewiduje w najniższych partiach budynków małe biznesy, np. zakład reperujący skutery, jadłodajnie (nie mylić z restauracją) itp. Często wynajmowana, bądź kupiona przestrzeń służy zarówno za warsztat, jak i za dom. Na każdym kroku zobaczyć można na tyłach sklepu bądź warsztatu życie rodzinne. To jest trochę jak mieszkanie w garażu, ale ponieważ popularne, więc normalne.
Po drugie – „VIP”. Specjalnie przeskakuję w jakości, żeby zobrazować dobitniej tę kwestię. „VIP” oznacza drogie, duże mieszkania, zaprojektowane co do milimetra przez liczne biura dekoratorstwa, z wystawnymi meblami europejskimi, high-end sprzętem itd.
>>> Zobacz także: Tam mieszkam: Norwegia <<<
„Wynajem”. Ludzie wynajmujący mieszkania, w zdecydowanej większości młodzi, którzy dostosowują miejsce mieszkania do miejsca pracy, żyją „plastikowo”. Oznacza to, że większość mebli, które posiadają, to sprzęty najtańsze, w dużej mierze z plastiku, przeważnie z supermarketu, bądź w wersji „lux” z Ikei. Dla wynajmujących standard nie ma specjalnie znaczenia. My wynajmujemy, ale nasze spojrzenie na mieszkanie jest zdecydowanie odmienne.
„Rodzina pod jednym dachem”. Często Tajwańczycy kupują rodzinnie bardzo duże mieszkania, po czym współdzielą przestrzeń z rodzicami, dziadkami itd. Wynika to z faktu, że muszą dużo pracować, a dziećmi ktoś się musi zająć. Poza tym taki typ mieszkania wyraża klasyczny model rodziny chińskiej, gdzie dzieci utrzymują rodziców, gdy ci przestaną pracować. System emerytalny wszedł w życie dopiero niedawno, stąd osoba starsza bezdzietna miała poważny problem z utrzymaniem się na starość.
Niektórzy jednak za wszelką cenę chcą się uniezależnić. Na Tajwanie nie będzie to łatwe?
Zasadniczo młodzi ludzie często otrzymują mieszkania o rodziców, bądź rodzice są żyrantami dla pożyczki bankowej. Kredyty są bardzo nisko oprocentowane, a pojawiają się jeszcze specjalne dodatki oraz ulgi ze strony Państwa właśnie dla młodych małżeństw. Zasadniczo dla młodych bez tych możliwości jest to bardzo trudna sprawa, gdyż mieszkania generalnie są drogie. Wtedy pozostaje mieszkanie w stylu „Rodzina pod jednym dachem”.
A w jakim stylu mieszka Pana rodzina?
W Linkou jest część stara i nowa. Nowa część stanowi jednak dużo większy obszar i tu inwestycje powstają jak grzyby po deszczu. W naszym budynku, posiadającym 19 pięter, jest ponad 1000 mieszkań. Ten budynek stanowi połowę kompleksu dwóch budynków, z dużym placem po środku. Tak więc mieszkań będzie około dwa tysiące.
Dla wygody mieszkańców tego kompleksu, czyli również i naszej, dostępne są dwa 25-metrowe baseny, sauny, jacuzzi (ogólne i w prywatnych pokojach), siłownie, mini kina (do ok. 40 osób), pomieszczenia do gry w bilard i tenis stołowy, place zabaw dla dzieci, pomieszczenia do karaoke, sale bankietowe, biblioteki, tarasy ze stolikami o krzesłami, automaty z napojami oraz liczne miejsca z bezpłatnym internetem bezprzewodowym w częściach wspólnych, których jest dość sporo w różnych częściach budynku, a gdzie można usiąść na wygodnych kanapach, poczytać i zrelaksować się.
Zabudowa jest typowa dla nowoczesnej rozbudowy tej dzielnicy i nie tylko tej. Podobnie buduje się teraz w wielu dzielnicach Tajpej. Pozostaje kwestia wykończenia i standardów, które dla różnych dzielnic, budynków, części miasta są różne. Jako przykład podam, że tuż obok naszego kompleksu mieszkalnego buduje się nowy, firmowany znakiem Wedgwood apartamentowiec, gdzie w łazienkach w standardzie będzie pełna infrastruktura firmy Panasonic, a w tym przyciemniane na dotyk tafle szkła, możliwość „przywołania” windy z przedpokoju, czy huśtawki ogrodowe, które po podłączeniu własnego iPod’a lub iPhone’a będą grały naszą muzykę.
Typowa zabudowa na Tajwanie to jednak budynki do około 4 pięter (pierwsze piętro to odpowiednik parteru w Polsce) z tzw. Rooftop’em, gdzie również mieszkają ludzie. O takie budynki się w większości nie dba i zabudowa ta, mając lat 30, postrzegana jest już jako bardzo stara. Faktem jest, że często wejście do budynku zalane jest wodą, ściany od lat nie widziały świeżej farby, a kable i rury wystają w dość specyficzny sposób ze ścian.
Takie mieszkania kupuje się czy wynajmuje?
Kupno mieszkania to sprawa priorytetowa. Tajwan ma dość szczególną historię, w którą nie będę się zagłębiał, jednak jest to rynek bardzo młody, na którym nastąpił nagły przełom. Nagle ludzie stali się bardzo bogaci, nagle też tracili te fortuny, choć w dalszym ciągu mieszka na wyspie ogromna liczba ludzi, którzy mają wiele nieruchomości.
Gdy budowały się dzielnice, które teraz są bardzo „w cenie”, ludzie ci kupowali po kilka, kilkanaście lokali, mając na to środki. Obecnie żyją bardzo komfortowo z wynajmu tych mieszkań, a czasem sprzedając któreś z nich, otrzymują duży dopływ gotówki. Ponadto wielu ludzi inwestuje pieniądze z wynajmu w nowe nieruchomości, w takich dzielnicach jak np. Linkou, gdzie ceny już są znacznie wyższe niż przed 2-3 laty, choć jeszcze przynajmniej o połowę niższe niż w centrum, a fakt doprowadzenia metra i wybudowania odpowiedniej infrastruktury jedynie umocni ceny.
Czy te – jak Pan mówi – coraz droższe nieruchomości robią wrażenie?
To jest bardzo trudne pytanie. Są zabudowania pojapońskie, są stare świątynie, są perełki architektury nowoczesnej, jak choćby Taipei 101 czy ogromny, piękny hotel GRAND, zbudowany w klasycznym chińskim stylu, ale poza tym… nie zachwyca nic.
Wiele elementów architektury może się nie podobać, z pewnością jednak znacznie odbiega od tego, co europejskie.
Oczywiście jeżeli weźmiemy pod uwagę, iż dom to ściany, dach i podłoga, to myślę, że wszędzie na świecie znajdziemy to samo. Ale w tym przypadku wszystko jest inne – sposób budowania i sposób mieszkania.
Tajwan szybko pnie się w górę?
Bardzo! Wręcz niewyobrażalnie. Budynek na 500-1000 mieszkań są tutaj w stanie ukończyć w niecałe 2 lata, wliczając 5 pięter parkingów podziemnych.
Ciągle przybywa dużych skupisk mieszkalnych, choć to zależy tez od dzielnicy. W tej, gdzie stoi Taipei 101, swego czasu najwyższy budynek na świecie, oprócz budownictwa mieszkaniowego powstają nowoczesne biurowce.
Domyślam się, że Polakowi cni się jednak do polskich elementów zabudowy.
Brak mi przestrzeni, choć nie ukrywam, ze w Linkou jest jej znacznie więcej, niż w centrum. To dlatego, że Tajwan jest w znacznej większości górzysty, a 22 mln ludzi skupia się w kilku największych ośrodkach miejskich. Ponadto brakuje mi historii i duszy starych kamienic. Moi dziadkowie mieszkali w starej kamienicy krakowskiej, która wieczorem „przemawiała” do nas. Może była to tylko dziecięca wyobraźnia, a może jednak nie…
Rozmawiała Malwina Wrotniak