Ciekawie zachowywał się rynek surowców. Powinny były drożeć, skoro tracił dolar i rzeczywiście ceny złota i miedzi wzrosły. Jednak cena ropy zniżkowała w reakcji na wypowiedź przedstawiciela Iranu, który oświadczył, że dalsze ograniczenie wydobycia surowca przez OPEC może nie okazać się niezbędne. Nie bardzo wiadomo, co to miało znaczyć, ale dwuprocentowy spadek ceny ropy z pewnością pomagał szerokiemu rynkowi akcji. Dzięki taniejącej ropie spadła też rentowność obligacji.
Z rynku akcji dochodziły mieszane informacje. Impulsem do wzrostu DJIA była decyzja FedEx, który anulował kontrakt na zakup samolotów Airbus A380 i zamówił piętnaście Boeingów 777. Indeks NASDAQ rósł szczególnie mocno, bo Altria opublikowała lepszy od prognoz raport kwartalny, a Cisco i Adobe doczekały się pozytywnych opinii analityków. Bardzo złe informacje mieli dla inwestorów deweloperzy Toll Brothers i Beazer Homes. Obie te firmy obniżyły prognozy i ostrzegły, że sytuacja na rynku nieruchomości będzie się jeszcze pogarszała. Reakcja rynku najlepiej pokazuje, że inwestorzy są w stanie totalnej beztroski: kurs Toll Brothers kosmetycznie spadł, a Beazer Homes nawet lekko wzrósł. Nic dodać, nic ująć.
Pod koniec sesji byki spuściły nieco z tonu, ale zamkniecie było pozytywne. Rynek chce wzrostu i lekceważy wszystkie zła informacje. Zapewne po wyborach też jeszcze wzrośnie, a schody zaczną się dopiero w przyszłym tygodniu, kiedy dojdzie do publikacji wielu raportów makroekonomicznych.
Po sesji ze spółek nie nadeszły żadne istotne informacje. Wszyscy czekali na wyniki wyborów. Rano, w czasie pisania tego komentarza, sondaże pokazywały, że wybory zakończyły się przejęciem przez Demokratów Izby Reprezentantów. Losy wyborów do Senatu nie były jeszcze pewne. Można próbować spekulować, że jeśli Senat pozostanie w rękach Republikanów to rynki taki wynik mają już zdyskontowany, bo nie było chyba nikogo, kto zakładałby, że w Izbie Reprezentantów Demokracie nie zdobędą większość (po raz pierwszy od 12 lat). Wtedy wyniki wyborów nie powinny mieć krótkoterminowego wpływu na rynek. Gdyby Partia Demokratyczna zdobyła przewagę również w Senacie to rynki nieco by się zdenerwowały, co wywołałoby korektę na rynku akcji. Rano kontrakty spadały dyskontując niekorzystny dla rynku kierunek. Dolar zachował jednak całkowity spokój. Poważny spadek indeksów w pierwszy dzień po wyborach byłby zachowaniem kompletnie nielogicznym, ale czy ich ostatnie zachowanie było logiczne? Zdecydowanie nie, więc wszystko dzisiaj jest możliwe, chociaż gdybym miał obstawiać to powiedziałbym, że nic istotnego się nie wydarzy.
Dzisiaj kalendarium znowu nie zawiera zapowiedzi publikacji raportów makroekonomicznych. Owszem, dowiemy, się jak w ostatnim tygodniu zmieniły się zapasy ropy i paliw, ale to może być jedynie pretekstem do ruchu na rynku ropy. Pretekstem, bo jak zazwyczaj przypominam, rzadko kiedy dane mają logiczne przełożenie na rynek, a jeśli mają to trwa to parę godzin. Jest już po wyborach, więc jeśli spiskowa teoria mówiąca o świadomej grze na obniżenie ceny ropy miała w sobie coś z prawdy to ropa dzisiaj zdrożeje. Dla rynku akcji najważniejsze będą wyniki Cisco oraz sieci sprzedaży detalicznej Cisco i Priceline.
WIG20 wybijając się z trendu bocznego daje sygnał kupna
W Warszawie we wtorek nie było niespodzianki. Złoty co prawda tracił do głównych walut, ale po ostatnim wzmocnieniu taka korekta nie była niczym dziwnym. W drugiej połowie dnia, kiedy mocno rósł kurs EUR/USD nasza waluta wzmocniła się do dolara i osłabła do euro. Nie ma to najmniejszego znaczenia dla trendu na wzmocnienie złotego, który jest niezagrożony. Dzisiejszy przetarg obligacji, który będzie miał miejsce w samo południe, nie będzie miał znaczenie dla rynku walutowego. Wszyscy wiemy, że zakończy się sukcesem – rynek to już dawno zdyskontował. W tej sytuacji należy założyć, że złoty pójdzie za kursem EUR/USD. Kierunek tego ostatniego będzie zależał od tego jak rynek odbierze wyniki amerykańskich wyborów.
Indeksy giełdowe we wtorek nadal rosły. Najlepiej pokazuje nastawienie rynku to, że opublikowany w poniedziałek po sesji słaby raport kwartalny KGHM nieznacznie jedynie osłabiał wzrost kursu akcji tych spółki. Generalnie jednak sektor surowcowy zachowywał się słabo. Gwałtownie odrabiał straty kurs akcji Agory, która opublikowała słabe, ale lepsze od prognoz wyniki. Nadal szalał sektor bankowy pod wodzą PKO BP, które nadrabia zaległości w stosunku do innych banków. Ciągle gwiazdą była TPSA, która z całą pewnością na wzrosty nie zasługuje. Wszystko to potwierdza, że napłynął wysoce spekulacyjny kapitał, któremu naprawdę wszystko jedno, jaką spółkę kupuje pod jednym wszakże wyjątkiem: musi być duża, a handel nią płynny.
Z ostatnich sesji wynika prosty wniosek – wzrosty indeksów są możliwe nawet wtedy, kiedy nie bierze w nich udziału sektor surowcowy. Pod jednym wszakże warunkiem: kursy akcji surowcowych nie mogą z gwałtownie spadać. Na razie ten warunek jest spełniony, co każe oczekiwać przedłużenia hossy. WIG20 opuścił kanał trendu bocznego, w którym przebywał od lipca (2.890 do 3.220 pkt.). Przełamanie górnego ograniczenia sygnalizuje, że może wzrosnąć nawet do 3.550 pkt. W tej sytuacji nawet niewielka korekta nie byłaby dla posiadaczy akcji groźna. Dopiero powrót pod 3.200 pkt. kazałby się zastanowić nad tym, czy wybicie nie było pułapką.
