Alior Bank nie zwalnia tempa. Już za chwilę startuje z obiecywaną przy starcie usługą private banking. Oficjalne otwarcie pierwszego Centrum Private Banking Alior Banku odbędzie się jeszcze w tym tygodniu. Ciekawostką może być to, że będzie ono umiejscowione w budynku centrali banku. Przy tej okazji widać, że nie eksperymentowano przy tworzeniu koncepcji. Wnętrza mają onieśmielić potencjalnych klientów.
Czy to oznacza, że private banking w wydaniu Aliora poza walorami finansowymi, ma również dostarczać pozafinansowych wartości? Jak bowiem inaczej tłumaczyć zaangażowanie Roberta Majkuta?
Majkut ma na swoim koncie już kilka prac na rzecz instytucji finansowych. Począwszy od Expandera, poprzez Xeliona, a na Open Finance i Noble Banku skończywszy. Wszystkie placówki to jego artystyczna koncepcja. Patrząc w przeszłość, to właśnie design tych oddziałów był traktowany jako magnes przyciągający klientów i tworzący przewagę konkurencyjną. Ciekawe, że w tym momencie jego nazwisko przewija się ponownie przy projekcie dotyczącym bankowości prywatnej.
Czym obecnie może zaskoczyć Alior? Posiadając własne biuro maklerskie i współpracując z Ipopemą, bank ma cały wachlarz różnorodnych produktów. Problem w tym, że produkty inwestycyjne nie przynoszą ostatnio zbyt dużych zysków. Jest tak źle, że niektóre firmy doradcze próbują wmówić, że dlatego opłaca kupować się nieruchomości (lub odwrotnie – nie opłaca się ich sprzedawać, bo nie ma co zrobić z pieniędzmi ze sprzedaży). Czy to jednak oznacza, że minęła moda na private banking? Chyba jednak nie.
Alior dysponuje efektem nowości, co w połączeniu z doświadczeniem kadry, może przyciągnąć szybko sporą grupę klientów. Mimo, że rynek jest już w dużym stopniu nasycony, to jednak klienci w wielu wypadkach mogą czuć się rozczarowani jakością obsługi. To idealny moment na przeciągnięcie ich do nowego banku – zwłaszcza, że nie oszukujmy się – BPH miał całkiem spory portfel private bankingu, więc jest kogo przejmować. Również większa samodzielność dyrektorów placówek pozwala na lepsze rozpoznanie i dotarcie do liderów opinii i co zamożniejszych klientów. Widać to zwłaszcza po mniejszych miastach.
Czy private banking w wydaniu Aliora oferuje coś więcej niż klient dostałby w innych bankach? Oczywiście, że nie. Przynajmniej na tę chwilę – nie ma nawet jeszcze ekskluzywnej karty kredytowej, która obecnie jest podstawą takiej oferty. Mimo wszystko warto podkreślić, że bank wdraża taką ofertę od razu, mając świadomość jej wagi. Warto zauważyć, że wiele banków z podobną linią biznesową wystartowała dopiero w roku ubiegłym lub w 2007 – czyli w szczycie hossy na giełdzie. Tym bankom było oczywiście łatwiej – bo mogły sięgnąć do istniejącej bazy klientów, ale z drugiej strony ryzyko utraty zaufania ze względu na słabe wyniki inwestycyjne, było równie wysokie. A to przecież najlepszy moment na przejęcie klientów. Pytanie jednak podstawowe – czy Alior Bank – całkowicie nowy gracz na rynku, może najbogatszych przekonać? Jeśli ktoś odpowie, że w żadnym wypadku, to warto wówczas zadać pytanie – czy nawet wówczas, kiedy bank matka działającego od lat na polskim rynku banku chwieje się w posadach, albo jest już w jakiś sposób znacjonalizowany? Wówczas odpowiedź nabierze zupełnie innego sensu… Tak to się porobiło w tym biznesie. Pamiętajmy, że często tu mowa o kwotach wielokrotnie wyższych niż równowartość 50 tysięcy euro. A to oznacza, że chęć dywersyfikacji majątku jest coraz powszechniejsza.
Źródło: PR News